W domu pachnie właśnie żurawiną. Pierwszy raz robię konfiturę żurawinową ale dla tego zapachu wiem, że z chęcią ją powtórzę. Miesza się także murzynek, który zaraz wyląduje w piekarniku. I zupa, która ma nas rozgrzać po spacerze z psem.
W salonie wylądowały właśnie cztery nowe krzesła, więc teraz wygodnie zasiądziemy przy stole i... pobawimy się w RODZINĘ.
Ty może zaczniesz kiedyś czytać wielką, szarą gazetę; ja - malować paznokcie. Będziemy załatwiać te małe sprawunki jak obiad na jutrzejszy dzień i wizyta u dentysty oraz te duże jak wizje dotyczące potomstwa, a może drugiego psa... Będziemy planować kolejne weekendy i to gdzie spędzimy te święta.
Czekają nas tysiące rozlanych herbat, pysznych kulinarnych eksperymentów i romantycznych kolacji. Może częściej będziemy zapraszać znajomych na gry planszowe.
Zapewne wyjdę parę razy szurając zdecydowanie krzesłem z pokoju - kłótnie też są ważne.
Przy tym stole, z naszymi nowymi nazwiskami, zaczniemy tworzyć DOM.
Mam nadzieję, że ciepły, otwarty i pełen miłości. Bo pachnący już jest :)